-SLYTHERIN!
Uczniowie domu węża zaczęli wiwatować ,a Jack wyluzowanym
krokiem podszedł do ich udekorowanego stołu i przybijał wszystkim po kolei
piątki lub żółwiki. Kiedy już wszyscy uczniowie magicznej szkoły usiedli na
miejsca ,szczupły dyrektor w kruczoczarnych włosach i w zdecydowanie za
szerokiej szacie , podszedł do mównicy.
-Witajcie! Witajcie w nowym roku szkolnym w Hogwarcie! Zanim
rozpoczniemy nasz bankiet chciałbym iść tradycją poprzedniego dyrektora i
powiedzieć wam kilka słów. - powiedziawszy to wyjął stary pergamin i zaczął
czytać - Oto one: Głupol ! Mazgaj ! Śmierć ! Obsuw! Dziękuje wam!
Pierwszoroczni spojrzeli po sobie ze zdziwieniem , natomiast
starsze roczniki przez chwilę klaskały głośno i przystąpiły do jedzenia.
Największy gwar panował przy stole puchonów.
- Czkawka , co robisz? - zapytała Cleo patrząc z wielkim
zdziwieniem na przyjaciela.
-Yymmm - chłopak przerwał pakowanie ryb do torby i odłożył
je delikatnie na talerz - Chciałem wziąć na... później! Jestem strasznie
głodny!
-Aha... - powiedziała dziewczyna i odwróciła się do koleżanek.
Czkawka odetchnął z ulgą. Nie umiał kłamać , a przecież to oczywiste ,że nie
brał tego dla siebie. Miał nadzieję ,że Cleo nie będzie nic podejrzewała.
Przy stole ślizgonów również nie było cicho. Czarodzieje
zapychali się słodyczami , które niedawno pojawiły się na miejscu sałatek i mięsa.
Od czasu do czasu uczniowie wybuchali śmiechem , a echo rozchodziło się po
pustych pomieszczeniach w szkole. Na czele zabawiania stał Jack. Zawsze miał
jakiś dowcip pod ręką i dzięki temu zyskał wielkie uznanie wśród starszych
kolegów. Jednak mieszkańcy Slytherinu w ramach rozrywki , oprócz kawałów ,
lubili również zakłady. Nie były to takie zwykłe zakłady , ponieważ ten kto
przegrał owy zakład , przez tydzień wymiotował ślimakami. Na szczęśćie lub
nieszczęście robił to tylko wtedy gdy ktoś przypomniał mu o przegranej. Oczywiście jak co roku starsi uczniowie
chcieli pożartować na młodszych i zadawali im różne wyzwania do wykonania.
-Hej młody skoro już dołączyłeś do naszego domu , to musisz
przejść chrzest! - zagadał Pinklin do Jack`a
-Chrzest? - zapytał zdziwiony chłopak. Po chwili oparł ręce
i głowę na swojej lasce. - A więc jestem gotowy.
Kilka domowników parsknęło śmiechem ,a główni
"pomiatacze" (tak nazywani byli uczniowie z ostatniej klasy) zwołali
naradę:
-Powiedzmy , aby poszedł odwiedzić łazienkę Wrzeszczącej
Marty! - odezwał się jeden z głosów
-Niee! To głupie! - skarcił go Pinklin - A może... Niech w
noc y zgoli na łyso nauczyciela od eliksirów!
Kilka chłopaków przytaknęło na propozycję. Jednak dziewczyny
patrzyły na nich z założonymi rękami.
-Dajmy mu coś łatwego! - zaczęły się kłócić niektóre z nich
-No dobra , to niech rozśmieszy Kewina Marchewinosa! -
powiedział któryś z zebranych
-Weź! Nie aż tak łatwe! Przecież on się śmieje z niczego! A
może... - wszyscy jednocześnie skierowali spojrzenia na chudą blondynkę
siedzącą na drugim końcu stołu ,która z wielkim pochłonięciem czytała :
,,Historię Hogwartu".
-Długo mam jeszcze czekać? - burknął Jack dołączając się do
towarzystwa.
-Widzisz tamtą dziewczynę? - zapytał Pinklin i wskazał na
blondynkę - Rozśmiesz ją.
-I to tyle? - odpowiedział z niedowierzaniem Jack - mam ją
po prostu rozśmieszyć? - widząc przytakiwanie ślizgonów zaśmiał się głośno -
bułka z masłem!
Jack podszedł do dziewczyny i usiadł na krześle koło niej.
Ta nie oderwała wzroku od książki. Chłopak otworzył usta jakby chciał coś
powiedzieć , ale z jego gardła nie wydobył się żaden dźwięk. Nie wiedział jak
zacząć. Blondynka popatrzyła się na niego i zmarszczyła brwi. Jack dopiero
teraz zorientował się ,że cały czas ma otwartą buzie.
-Yyy... sorry. - wyksztusił po chwili
Dziewczyna nic nie odpowiadając wstała i zabierając ze sobą
książkę , wyszła z wielkiej sali. Nagle podbiegli do niego inni ślizgoni.
Buuu...- rozległo się buczenie i wskazywanie kciuków w dół.
-Cicho - warknął Jack- Po prostu nie byłem przygotowany!
-Tak jasne. - powiedział Pinklin i zaczął celować różdżką w
białowłosego - Miłego wymiotowania!
Wyjącej Marty
OdpowiedzUsuńTak wiem , ale to inna wersja. W końcu to nie Harry Potter , a Wielka Czwórka w Hogwarcie. Nie mogę skopiować wszystkiego.
Usuń