Rozdział 1
W pociągu
panował gwar , który można byłoby porównać do gwaru na rynku w niedzielne
popołudnie. Każdy uczeń szkoły Magii i Czarodziejstwa nie mógł doczekać się
kolejnych chwil spędzonych wśród swoich czarodziejskich przyjaciół. Każdy z
wyjątkiem...
- Czkawka ,
no daj spokój! Jestem pewna, że będzie super! - powiedziała rudowłosa
dziewczyna do nie za wysokiego szatyna (jednak to ona była ciągle najniższa w
towarzystwie) i przy tym oglądała wszystko bardzo uważnie. Jej nadzwyczaj
bujne, skołtunione włosy weszły już w
prawie każdy kąt przedziału w wagonie.
- Czy ty nie
umiesz usiedzieć w miejscu? - zapytała już lekko zdenerwowana Roszpunka.
Roszpunka miała blond włosy i w przeciwieństwie do swojej przyjaciółki były
proste i poczesane. Jednakże samo czesanie zajmowało bardzo dużo czasu , bo
miała strasznie długie włosy. Jednak dziewczyna była z tego całkiem zadowolona
-Chciałabym
spokojnie poczytać książkę i dowiedzieć się kto zabił Edwarda! - zawołała do
rudowłosej i ponownie wgłębiła się w lekturę.
-Zrobił to
lokaj! - z zadowoleniem ogłosił Jack. Był to chłopak bardzo wyróżniający się od
grupy rówieśników (każde z nich miało coś niezwykłego, ale on i tak najbardziej
odstawał od kręgu) Jego włosy były białe jak śnieg i wyraźnie biło od niego
chłodem. Chłopak potrafi manipulować lodem oraz śniegiem co jest niezwykłą
zdolnością nawet dla uczniów Hogwartu. Niestety takie umiejętności nie są w
porządku , ponieważ czarodzieje uważają to za czarną magię.
Jack! -
krzyknęła zdenerwowana Roszpunka i nadepnęła mu swym różowym pantofelkiem na
nogę na tyle mocno ,że przyjaciel ugryzł się w język by powstrzymać się od
krzyku.
-Dobra ,
żartowałem! - szybko zawołał , a Roszpunka obróciła oczy z zażenowaniem. Nagle
Merida spojrzała na Czkawkę i przymrużyła oczy.
-Co robisz?
- zapytała i zaczęła podchodzić do chłopaka. Ten natychmiast zamknął plecak do
którego do tej pory rozmawiał szeptem.
-Ja? Nic...
nic takiego...
-To czemu
rozmawiałeś ze swoim plecakiem? - dopytywała się rudowłosa
-Nie
rozmawiałem...
-Przecież
wyraźnie słyszałam! Pokaż co tam masz! - rozkazała Merida i złapała za plecak.
Jednak Czkawka szybko przeciągnął go do siebie.
-Nie
interesuj się!
-Skoro nie
masz nic do ukrycia to daj mi go! - zawołała i wyciągnęła rękę
-Nie! Mam
tam swoje prywatne rzeczy!
-Merida daj
spokój. Nie wiesz ,że Czkawka jest uparty jak osioł? - powiedziała Roszpunka ,
która miała już dość tej głupiej sytuacji.
-A ja też
chciałbym się przekonać kogo nazywałeś kochaniem! - zaśmiał się Jack , a Merida
szybko odwróciła głowę w kierunku szatyna.
-Chyba nie wziąłeś...
- nie zdążyła dokończyć , bo chłopak jej przerwał
- Przecież
nie jestem głupi. W regulaminie wyraźnie pisało ,że nie można brać smoków.
-Uf... Już
myślałam! Ale przecież i tak nie dałbyś rady wziąć Szczerbatka do plecaka!
-No właśnie!
-Ale to przecież
nadal nie zmienia faktu , że coś lub kogoś w plecaku nazwałeś kochaniem. -
nadal nie ustępowała Merida
- Skoro nie
masz nic do ukrycia to pokaż co masz w plecaku , bo ci dwoje nie dadzą ci żyć!
- zawołała już bardzo zdenerwowana Roszpunka i dodała cicho - mi też...
Cała trójka
podeszła , a wręcz rzuciła się na Czkawkę i zaczęła wyrywać mu plecak z rąk.
Nagle Roszpunce udało się dorwać bagaż i już chciała go otworzyć, gdy nagle
Czkawka zawołał:
-Roszpunko ,
proszę jeśli szanujesz moją prywatność nie rób tego!
Dziewczyna
zawahała się. Była równie ciekawa jak pozostali co tam jest , ale szanowała
prywatność innych i sama nie lubiła kiedy ktoś szperał jej w rzeczach. Kiedy
podjęła już decyzje i miała oddać plecak Czkawce , Merida szybko przechwyciła
torbę i nawet nie wahała się jej otworzyć. Po otworzeniu włożyła rękę do
plecaka i zaczęła krzyczeć. Kiedy ją wyjęła ręką cała obklejona była zielonym
śluzem.
-Ohyda! Fu!
- krzyczała Merida i rzuciła plecak w stronę Czkawki
-O ja nie
mogę wykluwa się! - krzyknął Czkawka od razu gdy spojrzał na dno bagażu
-Czkawka ,
czy ty... ty... wieziesz smoka? - wydusiła z siebie Roszpunka
-Ja... no
nie mogłem się z nim rozstać! Znalazłem to jajko i według moich obliczeń miało
wykluć się za parę dni. Musiałem przy tym być!
-To dlatego
tak bardzo nie podobał ci się wyjazd? - zapytała Merida ocierając dłonie i
kurtkę Jack`a
-Ale chyba
wiesz ,że smoki wyrastają na duże istoty. Jak zamierzasz ukryć dorosłego smoka
w internacie gdzie nie można mieć zwierząt?- spytał lekko zażenowany Jack
-Trzeba było
zostawić go w domu! - zawołała dopiero teraz Roszpunka - Narobisz sobie i nam
kłopotów!
-Będę go
pilnował!
Nagle plecak
Czkawki zaczął się trząść i po chwili wyskoczył z niego mały smok. Był tak mały
i tak szybki ,że nagle zniknął z pola widzenia przyjaciół.
-Bardzo go
upilnowałeś! - zaśmiał się Jack - Na pewno nikt się nie dowie ,że po pociągu
biega sobie malutki smok.
-O nie , o
nie , o nie! - zaczął lamentować Czkawka - Co ja zrobię? Co ja zrobię?
-Spokojnie
smok jest w naszym przedziale. Dopóki nikt nie otworzy drzwi nie ma co się
denerwować! - uspokoiła chłopaka Roszpunka - Mój kameleon na 100% go znajdzie!
Wszyscy
popatrzyli się na Roszpunkę , która ciągle była nie świadoma tego co
powiedziała.
-O co wam
chodzi? - zapytała w końcu
-Masz przy
sobie kameleona? Czy wam już do reszty odbiło? - powiedziała bardzo
zdenerwowana Merida - Zabraliście zwierzęta i mi nie powiedzieliście? Też bym
wzięła!
- No wiem
,wiem nie powinnam ,ale pomyślałam ,że może się przydać... Zaraz... Ale jak
zamierzałaś wziąć swojego konia?
-Dobra
poszukamy go w końcu czy nie?! - krzyknął Czkawka i po chwili wszyscy jakby za
dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczęli przeszukiwać każdy kąt przedziału.
Nagle Roszpunka zauważyła , że coś rusza się we włosach Meridy.
-Merida... -
zaczęła cicho - nie ruszaj się.
-Co ? Czemu?
-Coś rusza
ci się we włosach...
-Co?! -
krzyknęła rudowłosa i zaczęła krzyczeć. Zdejmijcie to! Zdejmijcie to!
-Już! -
podbiegł Czkawka i zaczął uporczywie szukać smoka w skołtunionych włosach
koleżanki.
-Szybciej!
Konduktor sprawdza bilety! Zaraz tu przyjdzie - krzyknęła Roszpunka
przykładając twarzyczkę do szklanego okienka w drzwiach
-Staram się
, ale szybciej się nie da - odpowiedział Czkawka - To jak szukanie igły w stogu
siana!
- Dobra
wezmę wasze bilety i mu przekaże. - powiedziała Roszpunka. Sprawnym ruchem
przyciągnęła włosami swoją torbę i zaczęła szperać , podczas gdy jej kameleon
zaczął przeszukiwać inne bagaże. Po chwili trzymała w ręce wszystkie bilety.
Wszystkie oprócz jednego.
-Jack? Gdzie
twój bilet?
-To trzeba
mieć bilet? - zapytał czerwony ze wstydu Jack
-Tak! -
krzyknęła zdenerwowana Roszpunka - Nie mamy wszystkich biletów ,a po przedziale
biega nam mały smok. Na pewno nas wyrzucą!
-Nie
dramatyzuj! Po za tym smok jest w moich włosach , a nie w wagonie! -
powiedziała już trochę uspokojona Merida. Po chwili małe stworzonko wyskoczyło
jej z włosów i ukryło się gdzieś w przedziale. Wszyscy popatrzyli się
zażenowanym wzrokiem na Meridę.
-No dobra ,
teraz możesz zacząć dramatyzować.
Nagle drzwi
od przedziału otworzyły się i wszedł grubszy facet z siwym wąsikiem.
-Bilety.
Proszę o bilety. - rzekł swym donośnym głosem
Roszpunka
przełknęła głośno ślinę.
- P-p-proszę
- trzęsącymi się rękoma podała mu 3 bilety. Konduktor spojrzał najpierw na
bilety , potem na przyjaciół , później znów na bilety , a następnie na
przyjaciół.
-Co mi się
tu nie zgadza. Was jest czworo ,a są tylko trzy bilety.
-Chyba panu
się coś pomyliło! Tu są... cztery bilety. Ma pan jakieś problemy ze wzrokiem?
Był pan z tym u lekarza? - zaczął Jack. Położył swoją dłoń na ramieniu
konduktora i powolnym krokiem szedł z nim do drzwi - Mój.. mój wujek też tak
miał. Mówię panu męczył się z tym biedak ,aż w końcu... no wie pan - zrobił
sobie palcem kreskę na szyi - kaput!
-Ojej!...Rzeczywiście
ostatnio już coraz gorzej widzę , a to wszystko przez ten stres w pracy! A mama
mówiła ,żeby nie pić tyle zielonej herbaty! - powiedział konduktor i miał już
wyjść z przedziału , kiedy nagle przed oczami zobaczył...
-Smok! To
jest smok!? - spojrzał jeszcze raz na bilety - Wcale nie mam problemów ze
wzrokiem! Chcieliście mnie oszukać? Nie ujdzie to wam na sucho! Kiedy tylko
Dumbledore się o tym dowie zostaniecie wywaleni! Zaraz jak... - nagle konduktor
przerwał i upadł na ziemię.
-Roszpunka!
Co ty zrobiłaś? - krzyknął Czkawka
-No
przepraszam! To było pod presją...
-Ale nie
musiałaś go od razu bić patelnią po głowie!
-Ej to nie
moja wina! Trzeba było nie brać tego głupiego smoka!
-Sama jesteś
głupia! Smoki to najlepsze zwierzęta pod słońcem!
-Wcale nie!
Konie są lepsze! - wtrąciła się Merida
-Cisza! -
uspokoił wszystkich Jack -Słyszycie to?
-Pociąg
jakby zwalnia - zauważyła Merida i szybko podbiegła do okna - Jesteśmy na
miejscu! Jesteśmy na miejscu!
-Nareszcie!
Chodźcie , wysiadamy - powiedział Jack i wziął swoje bagaże
-A co z nim
zrobimy? - zapytała Roszpunka i wskazała na leżącego konduktora
- Nic...
Niech sobie poleży. Przyda mu się odpoczynek - powiedziała radośnie Merida wybiegła
za Jack`em
-W porządku
- odpowiedziała Roszpunka i skierowała się do wyjścia - Czkawka , idziesz?
-Tak już...
już idę , tylko - wziął małego smoka i schował go do kieszeni - Teraz mogę już
iść.
Haha.....ten rozdział był śmieszny....haha.
OdpowiedzUsuńDla mnie oba rozdziały są świetne i.....po prostu nie umiem wybrać :P
Życzę dużo we(ł)ny oraz czekam na dalsze losy naszych bohaterów :D
~As77~
Oraz życzę wszystkiego najlepszego z okazji któryś tam urodzin ;)
UsuńZgadzam się z tobą As77 w 100% ;)
UsuńI również życzę Ci moja kochana pisarko [❤����������❤] wszystkiego najlepszego z okazji Twoich urodzin oraz tego żebyś miała więcej czasu i dużo weny :D
~Astrid052~
Dziękuje <3 Widzimy się w sobotę ;)
UsuńMam ten sam problem :/ W sensie że nie moge się zdecydować który rozdział jest lepszy :)
OdpowiedzUsuńSmok który się wykluł był z jakiego gatunku ?
"Nagle Roszpunka zauważyła , że coś rusza się we włosach Meridy" - jak on się tam znalazł ?
"-Roszpunka! Co ty zrobiłaś? - krzyknął Czkawka
-No przepraszam! To było pod presją...
-Ale nie musiałaś go od razu bić patelnią po głowie!" - rozwaliło mnie to ^^
Opko wspaniałe....no po prostu....nie wiem co powiedzieć ;) Czekam do soboty na tego cudaśnego opka :*
Życzę dużo, dużo weny i czasu :D
Och......jeszcze życzę Ci spełnienia wszystkich marzeń i żebyś zawsze była uśmiechnięta ;)
~DzikaXD~
Dziękuję i do soboty ;)
Usuńhahah, leże XD Fajny rozdział można się pośmiać! haha smok we włosach mer.. haha :D Niemoge, pisz takie śmieszne fanficki haha :D Albo aski czy coś... oczywiście jak chcesz dobra to ja ten no.. ej.. a gdzie rozdział?! Już sobota, ty kłamuczchu ty! :D No dobra ogar... czekam na odp :) A i wszystkiego naj mimo, że juz po twoich narodzinach :D
OdpowiedzUsuńA więc jednak powróciłaś :3 Dziękuje za po-urodzinowe życzenia. Poza tym hola hola sobota jeszcze trwa , a rozdział już wstawiony ;) Czas rozkręcić akcje!
UsuńPS. Jeśli chodzi o anonimy to ja ich sobie nie pisze xD Niestety nie wiem jak zobaczyć IP komputerów tych co piszą te komentarze ,aby sprawdzić czy to nie ta sama osoba :/ Mam przynajmniej taką nadzieję ,że nie. Wątpię żeby ktoś się pod te osoby podszywał , bo z czego wiem w internecie taki ktoś istnieje ;)
Jasne, że jestem, a gdzie miałabym być? :D Nmz XD No niby masz racje... hah :D Hah wierze ci :D A teraz idem czytać rozdzialik :D
Usuń