sobota, 15 sierpnia 2015

Rozdział 21 ,, Kto jest kim?"

♥Abrakadabra♥
-Jesteś pewna ,że to dobry pomysł? - zapytała białowłosa wąchając zieloną zawartość dużego kotła.
-No pewnie! - zawołała z radością Gabriela i zaklaskała w dłonie - Zaraz będzie gotowe.
Słońce dopiero teraz zaczęło powoli dobierać się do okien magicznej szkoły i oświetlać wszystkie sale. W łazience robiło się już dość jasno , więc Elsa przestała używać zaklęcia Lumos i schowała różdżkę do kieszeni swej workowatej szaty. Po chwili poprawiła swój zielony krawat w srebrne pasy i zacisnęła gumkę trzymającą jej idealnie zrobiony warkocz.
-No nie wiem... - odpowiedziała i ze stresu zaczęła bawić się swoimi dłońmi.
Szatynka na chwile odłożyła dużą drewnianą łyżkę i założyła ręce na klatkę piersiową.
-O co ci chodzi tym razem? - spytała z zażenowaniem
-Może...może zrobimy to w inny sposób? Przecież wiesz jacy są faceci , tego sobie nie wybaczą... - odpowiedziała cicho blondynka bojąc się reakcji swej wrednej partnerki.
-I właśnie o to chodzi! Nie pamiętasz? Zresztą o co ty się martwisz? Ja będę musiała grać nie ty. - dziewczyna obrzuciła współpracowniczkę obojętnym wzrokiem i ponownie zaczęła mieszać tajemniczą zawartość w metalowym kotle. Białowłosa wzruszyła bezradnie ramionami i zajęła się sprzątaniem buteleczek i woreczków w których wcześniej znajdowały się niezbędne składniki.
-Więc czas na ostatni składnik! - rzekła zadowolona Gabriela i wyjęła z kieszeni brązowy włos. Po krótkim wpatrzeniu się , wrzuciła go do zielonej breji i ponownie zamieszała.
Nagle z kubła wybuchła śmierdząca para ukazująca przez chwilę twarz znajomej osoby. Elsa zatykając nos podała szatynce mały , przezroczysty flakonik do którego znajome wlały eliksir.
-Fuj... To jest obrzydliwe - zauważyła białowłosa i szybko podbiegła do okien z zamiarem otworzenia ich. - Jesteś pewna ,że chcesz to wypić?
Niestety dziewczyna zdążyła już połknąć zawartość buteleczki w całości. Nagle wnętrzności skręciły się jej jakby zjadła żywe węże. Gabriela zgięła się w pół oczekując ataku mdłości , ale zamiast nich poczuła przebiegającą od żołądka po czubki palców i nóg falę piekącego bólu.
-Co jest? Co się dzieje? - zaskoczona blondynka przykucnęła obok miotającej się z cierpienia przyjaciółki i próbowała ją uspokoić. Z marnym zresztą skutkiem. Szatynka po dłuższej chwili wstała i nie mówiąc żadnego słowa , zamknęła się w jednej z toaletowych kabin.
-Ma-masz jakieś lu-lustro? - zapytała drżącym głosem. Elsa bez namysłu wyjęła ze swojej torby podręczne lustereczko i podała dziewczynie przez dolną szparę w drzwiach.
-Nie martw się Gab , wszystko będzie dobrze... Powinno zejść za godzinę... - powiedziała nieśmiało białowłosa. W duchu była jednak  bardzo zadowolona ,że plan się nie powiódł.
-Żartujesz sobie? - zapytała wesoło szatynka otwierając wejście do kabiny na oścież - Jest idealnie!

                                                                                      ***  
W Wielkiej sali panował ogromny gwar , co raczej nie jest niczym nowym. Przecież każdego dnia zbiera się tam multum osób.  Białowłosy chłopak rzucił zakurzone książki na stół Ravenclawu i siadając zaczął je z zadowoleniem przeglądać. Blondynka siedząca naprzeciwko niego odrzekła zdziwiona:
-Jack? Chyba pomyliłeś stoły - tu wsadziła do buzi kawałek herbatnika - Przecież jesteś w Slytherinie...
-Coś ty? -chłopak przerwał lekturę i z zażenowaniem wyjaśnił -Ech... Tam jest za głośno... Jeszcze by mi ktoś zabrudził książki jedzeniem czy czymś podobnym! Tu przynajmniej nie jestem jedyny - wskazał na resztę krukonów. Co drugi z nich trzymał w ręku grubą księgę.
-Jak chcesz... - odpowiedziała Roszpunka i zajęła się swoją piętrową kanapką. Po pierwszym - dość dużym - gryzie ,jak oparzona zaczęła machać i wołać - Merida! Czkawka! Tutaj jesteśmy!
Z każdym słowem z jej ust wypadało coraz więcej zawartości.
-Roszpunka no! Nie mów z pełnymi ustami! - burknął Jack i z obrzydzeniem schował książki do plecaka.
-Cześć. - powiedział niemrawo szatyn siadając na krzesło stojące tuż obok długowłosej. Nie wyglądał na zadowolonego , wręcz przeciwnie. Na jego twarzy tkwił nieschodzący grymas.
-Wszystko... gra? - zapytała zaciekawiona blondynka. Merida w odpowiedzi tylko wzruszyła ramionami.
Po krótkim czasie do stołu krukonów podeszła jeszcze jedna osoba. Przechodząc zaczepiła Czkawkę i dała mu znak by poszedł za nią. Ten zgodził się bez wahania i po chwili oboje znaleźli się na korytarzu.
-Czego chcesz? Przecież mówiłaś ,że już ze mną nie rozmawiasz. - wypalił chłopak i założył ręce na klatkę piersiową
-Słuchaj Czkawka... Ja... chciałam oficjalnie ogłosić ,że ci wybaczam. Znaczy... Słyszałam ,że masz jakieś dziwne problemy z dojrzewaniem i przez to czasami możesz być agresywny... W takim razie postanowiłam ,że ci wybaczę. Zresztą nie fajnie jest tak żyć cały w niezgodzie ,prawda? - powiedziała wesoło Cleo i uśmiechnęła się do puchona.
-Aha... - mruknął w odpowiedzi
Dziewczyna spuściła oczy i zacisnęła pięści. Kilka zbędnych myśli przeleciało jej przez głowę. W końcu jednak postanowiła spróbować.
-Hej , a może wybralibyśmy się na jakieś spotkanie? Dawno ze sobą nie gadaliśmy i pewnie mamy dużo różnych tematów do rozmów. Co o tym sądzisz?
Chłopak zamyślił się przez chwilę , po czym uśmiechnięty od ucha do ucha rzekł:
-Chętnie! To widzimy się po lekcjach!
-Super! W takim razie do zobaczenia - zawołała brunetka i rozpromieniona wróciła do swojej grupki przyjaciółek w napięciu czekających na zdanie sprawozdania z krótkiego dialogu.
-Tak... wspaniale - powiedział pod nosem tajemniczym tonem Czkawka i ruszył w stronę swojej paczki - Wprost wyśmienicie... - śmiejąc się złowieszczo znów przybrał dawny grymas.



Od czego by tu zacząć? Więc z góry wielkie przeprosiny za tę wydłużoną nieobecność , ale gdy wróciłam w sierpniu przyjechała do mnie na tydzień rodzina i nie miałam dostępu do komputera , a gdy pojechali  rodzice zabrali mnie na moje urodziny (mam 20 sierpnia , ale wyszło ,że jakoś wcześniej) do Disneylandu i też nie miałam komputera , a potem tydzień spędziłam u taty i tak jakoś wyszło... W każdym bądź lub nie bądź razie powracam i już posty będą pojawiać się regularnie w piątki (ewentualnie w soboty) Do zobaczenia i dziękuje za przeczytanie ;) Mam nadzieję ,że się podobało

11 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :) Z tego co wywnioskowalam to ona zamieniła się w Czkawke tak ?

    ~As77~

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie !!! Po prostu brak mi słów :)
    Kiedy następny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Kawał dobrej roboty ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW !!! Nie da się tego opisać ;) Po prostu NIESAMOWITE !!! Czekam jak reszta na dalsze rozdziały :D
    Dziwię się że tak mało osób skomentowało to CUDAŚNIE opko :)

    ~Astrid052~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje za te miłe i mega motywujące słowa ;)
      Rozdział już w sobotę :3

      Usuń
  5. Jedno wielkie WOW !!!

    Astrid052 mi to poleciła i jestem jej wdzięczna i to bardzo :)

    Nie mogę się doczekać więc pisz dalej ;)
    Myślę jednak że następny rozdział pojawi się szybciej od poprzedniego :P

    Czekam na więcej :D

    ~DzikaXD~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za te miłe słowa :3 Rozdziału będzie można spodziewać się w sobotę ;)

      Usuń
  6. Same anonimki... no mniejsza, weszłam dopiero teraz bo myślałam, że już skończyłaś z blogiem,a le się myliłam i cieszę się, że tak sie stało ;p Rozumiem wakacje to wakacje... Co do rozdziału to to pewnie ta dziewczyna zamieniona w Czkawkę ;p

    OdpowiedzUsuń