-Jesteś pewna ,że to dobry pomysł? - zapytała białowłosa
wąchając zieloną zawartość dużego kotła.
-No pewnie! - zawołała z radością Gabriela i zaklaskała w
dłonie - Zaraz będzie gotowe.
Słońce dopiero teraz zaczęło powoli dobierać się do okien
magicznej szkoły i oświetlać wszystkie sale. W łazience robiło się już dość
jasno , więc Elsa przestała używać zaklęcia Lumos i schowała różdżkę do
kieszeni swej workowatej szaty. Po chwili poprawiła swój zielony krawat w
srebrne pasy i zacisnęła gumkę trzymającą jej idealnie zrobiony warkocz.
-No nie wiem... - odpowiedziała i ze stresu zaczęła bawić
się swoimi dłońmi.
Szatynka na chwile odłożyła dużą drewnianą łyżkę i założyła
ręce na klatkę piersiową.
-O co ci chodzi tym razem? - spytała z zażenowaniem
-Może...może zrobimy to w inny sposób? Przecież wiesz jacy
są faceci , tego sobie nie wybaczą... - odpowiedziała cicho blondynka bojąc się
reakcji swej wrednej partnerki.
-I właśnie o to chodzi! Nie pamiętasz? Zresztą o co ty się martwisz? Ja
będę musiała grać nie ty. - dziewczyna obrzuciła współpracowniczkę obojętnym
wzrokiem i ponownie zaczęła mieszać tajemniczą zawartość w metalowym kotle.
Białowłosa wzruszyła bezradnie ramionami i zajęła się sprzątaniem buteleczek i
woreczków w których wcześniej znajdowały się niezbędne składniki.
-Więc czas na ostatni składnik! - rzekła zadowolona Gabriela
i wyjęła z kieszeni brązowy włos. Po krótkim wpatrzeniu się , wrzuciła go do
zielonej breji i ponownie zamieszała.
Nagle z kubła wybuchła śmierdząca para ukazująca przez
chwilę twarz znajomej osoby. Elsa zatykając nos podała szatynce mały , przezroczysty
flakonik do którego znajome wlały eliksir.
-Fuj... To jest obrzydliwe - zauważyła białowłosa i szybko
podbiegła do okien z zamiarem otworzenia ich. - Jesteś pewna ,że chcesz to
wypić?
Niestety dziewczyna zdążyła już połknąć zawartość buteleczki
w całości. Nagle wnętrzności skręciły się jej jakby zjadła żywe węże. Gabriela
zgięła się w pół oczekując ataku mdłości , ale zamiast nich poczuła
przebiegającą od żołądka po czubki palców i nóg falę piekącego bólu.
-Co jest? Co się dzieje? - zaskoczona blondynka przykucnęła obok
miotającej się z cierpienia przyjaciółki i próbowała ją uspokoić. Z marnym zresztą skutkiem. Szatynka po dłuższej chwili wstała i nie mówiąc żadnego słowa , zamknęła się w jednej z
toaletowych kabin.
-Ma-masz jakieś lu-lustro? - zapytała drżącym głosem. Elsa
bez namysłu wyjęła ze swojej torby podręczne lustereczko i podała dziewczynie
przez dolną szparę w drzwiach.
-Nie martw się Gab , wszystko będzie dobrze... Powinno zejść za godzinę... -
powiedziała nieśmiało białowłosa. W duchu była jednak bardzo zadowolona ,że plan się
nie powiódł.
-Żartujesz sobie? - zapytała wesoło szatynka otwierając
wejście do kabiny na oścież - Jest idealnie!
***
***
W Wielkiej sali panował ogromny gwar , co raczej nie jest
niczym nowym. Przecież każdego dnia zbiera się tam multum osób. Białowłosy chłopak rzucił zakurzone książki
na stół Ravenclawu i siadając zaczął je z zadowoleniem przeglądać. Blondynka
siedząca naprzeciwko niego odrzekła zdziwiona:
-Jack? Chyba pomyliłeś stoły - tu wsadziła do buzi kawałek
herbatnika - Przecież jesteś w Slytherinie...
-Coś ty? -chłopak przerwał lekturę i z zażenowaniem
wyjaśnił -Ech... Tam jest za głośno... Jeszcze by mi ktoś zabrudził książki jedzeniem
czy czymś podobnym! Tu przynajmniej nie jestem jedyny - wskazał na resztę
krukonów. Co drugi z nich trzymał w ręku grubą księgę.
-Jak chcesz... - odpowiedziała Roszpunka i zajęła się swoją piętrową
kanapką. Po pierwszym - dość dużym - gryzie ,jak oparzona zaczęła machać i wołać
- Merida! Czkawka! Tutaj jesteśmy!
Z każdym słowem z jej ust wypadało coraz więcej zawartości.
-Roszpunka no! Nie mów z pełnymi ustami! - burknął Jack i z
obrzydzeniem schował książki do plecaka.
-Cześć. - powiedział niemrawo szatyn siadając na krzesło
stojące tuż obok długowłosej. Nie wyglądał na zadowolonego , wręcz przeciwnie.
Na jego twarzy tkwił nieschodzący grymas.
-Wszystko... gra? - zapytała zaciekawiona blondynka. Merida w
odpowiedzi tylko wzruszyła ramionami.
Po krótkim czasie do stołu krukonów podeszła jeszcze jedna
osoba. Przechodząc zaczepiła Czkawkę i dała mu znak by poszedł za nią. Ten
zgodził się bez wahania i po chwili oboje znaleźli się na korytarzu.
-Czego chcesz? Przecież mówiłaś ,że już ze mną nie
rozmawiasz. - wypalił chłopak i założył ręce na klatkę piersiową
-Słuchaj Czkawka... Ja... chciałam oficjalnie ogłosić ,że
ci wybaczam. Znaczy... Słyszałam ,że masz jakieś dziwne problemy z dojrzewaniem i przez to
czasami możesz być agresywny... W takim razie postanowiłam ,że ci wybaczę.
Zresztą nie fajnie jest tak żyć cały w niezgodzie ,prawda? - powiedziała wesoło
Cleo i uśmiechnęła się do puchona.
-Aha... - mruknął w odpowiedzi
Dziewczyna spuściła oczy i zacisnęła pięści. Kilka zbędnych
myśli przeleciało jej przez głowę. W końcu jednak postanowiła spróbować.
-Hej , a może wybralibyśmy się na jakieś spotkanie? Dawno ze
sobą nie gadaliśmy i pewnie mamy dużo różnych tematów do rozmów. Co o tym
sądzisz?
Chłopak zamyślił się przez chwilę , po czym uśmiechnięty od
ucha do ucha rzekł:
-Chętnie! To widzimy się po lekcjach!
-Super! W takim razie do zobaczenia - zawołała brunetka i rozpromieniona
wróciła do swojej grupki przyjaciółek w napięciu czekających na zdanie
sprawozdania z krótkiego dialogu.
-Tak... wspaniale - powiedział pod nosem tajemniczym tonem Czkawka
i ruszył w stronę swojej paczki - Wprost wyśmienicie... - śmiejąc się złowieszczo
znów przybrał dawny grymas.
Od czego by tu zacząć? Więc z góry wielkie przeprosiny za tę
wydłużoną nieobecność , ale gdy wróciłam w sierpniu przyjechała do mnie na
tydzień rodzina i nie miałam dostępu do komputera , a gdy pojechali rodzice zabrali mnie na moje urodziny (mam 20
sierpnia , ale wyszło ,że jakoś wcześniej) do Disneylandu i też nie miałam komputera
, a potem tydzień spędziłam u taty i tak jakoś wyszło... W każdym bądź lub nie
bądź razie powracam i już posty będą pojawiać się regularnie w piątki (ewentualnie w
soboty) Do zobaczenia i dziękuje za przeczytanie ;) Mam nadzieję ,że się podobało
Świetny rozdział :) Z tego co wywnioskowalam to ona zamieniła się w Czkawke tak ?
OdpowiedzUsuń~As77~
Wnioskuj , wnioskuj ;)
UsuńBoskie !!! Po prostu brak mi słów :)
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział ?
Następny już w tą sobotę :3
UsuńKawał dobrej roboty ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje staram się ;)
UsuńWOW !!! Nie da się tego opisać ;) Po prostu NIESAMOWITE !!! Czekam jak reszta na dalsze rozdziały :D
OdpowiedzUsuńDziwię się że tak mało osób skomentowało to CUDAŚNIE opko :)
~Astrid052~
Bardzo dziękuje za te miłe i mega motywujące słowa ;)
UsuńRozdział już w sobotę :3
Jedno wielkie WOW !!!
OdpowiedzUsuńAstrid052 mi to poleciła i jestem jej wdzięczna i to bardzo :)
Nie mogę się doczekać więc pisz dalej ;)
Myślę jednak że następny rozdział pojawi się szybciej od poprzedniego :P
Czekam na więcej :D
~DzikaXD~
Dziękuje za te miłe słowa :3 Rozdziału będzie można spodziewać się w sobotę ;)
UsuńSame anonimki... no mniejsza, weszłam dopiero teraz bo myślałam, że już skończyłaś z blogiem,a le się myliłam i cieszę się, że tak sie stało ;p Rozumiem wakacje to wakacje... Co do rozdziału to to pewnie ta dziewczyna zamieniona w Czkawkę ;p
OdpowiedzUsuń