Listopad... taki leniwy miesiąc... Już od tygodnia nie mogę się zmotywować, aby coś napisać :c Jakaś wewnętrzna blokada... Może w grudniu przejdzie?
U mnie już pierwszy śnieżek ^^ Czyżby Jack chciał mi dodać otuchy? xD
Przepraszam za brak odzewu z mojej strony, ale ze mną tak bywa: albo mam wenę codziennie, albo tygodniami nie mogę się zebrać w garść. Ach te dorastanie :D
No nic. Nie ma sensu pisać na siłę, bo to raczej ma być przyjemność :D Zresztą prace bez "tego czegoś" to nie są dobre prace xD Kto wie.. Może opłaca się poczekać?
Dziękuje, że wciąż jesteście i mam nadzieję ,że widzimy się w grudniu :3
Już?
OdpowiedzUsuńJa też mam taką nadzieję :)
OdpowiedzUsuń~mary~
tsa
OdpowiedzUsuńwrócisz do pisania?
OdpowiedzUsuńSama nie wiem... rodzinka już siedzi u mnie, ale może coś w weekend mi się uda napisać...
UsuńJuż rok czekamy!
UsuńJuż dawno minął listopad :/
OdpowiedzUsuńDodasz tu coś wogole ???
Ps. Tęsknię :*
Wiem minął już rok... Nie spodziewałam się, że obowiązki tak mnie przytłoczą... Weny też brak jak nie wiem. Ech żałuje, bo miałam na prawdę świetnych czytelników. No cóż... Robiąc porządki znalazłam książkę, która była dla mnie dotychczasową inspiracją. Może jak przeczytam to znów wróci wena?
UsuńI jak tam wena? Wróciła?
OdpowiedzUsuńMogłabyś przynajmniej poinformować, że juz nie bedziesz pisać.. :(
OdpowiedzUsuń